Mój ulubiony czas w roku, chociaż nie czczę narodzin Pana. Bardzo lubię tę chrześcijańską tradycję, z jej wszelkimi obyczajami.
Lubię tradycyjne postne potrawy. Za kapustę z grochem, dam się pokroić w drobną kosteczkę. Najlepiej, jak przygotuje tę potrawę siostra mojej mamy ( tak przy okazji, dziękuję Ciociu ).
Pierogi z grzybami, wszelakie barszcze i kluski.
Ryby mi tylko nie wchodzą, bo jakoś nie przepadam, jak jedzenie na mnie patrzy, bądź patrzyło kiedykolwiek.
Kocham choinkę, zapach świątecznego sianka, tysiące światełek, oświetlających mroki zimowej nocy.
Jako przykładna nie - katoliczka, już szykuję się do Świąt.
Zostawiłam na chwilę politykę, w którą całkiem niedawno wkroczyłam. Zostawiłam debaty oświatowe, w których uczestniczę. Staram się nawet ciepło myśleć o pani minister od oświatowej reformy...ale próbować więcej nie będę, bo jak tylko zaczęłam, przecięłam sobie palec...
Zaczęłam dzisiaj od śledzi. Dla rodziny, rzecz jasna.
Nieszczęsne zwłoki w ilości dwóch kilogramów, moczą się w wiaderku.
Marynaty pichcą się na wolnym ogniu, wypełniając dom zapachem ziela angielskiego, octu, miodu, pomidorów i paru jeszcze sekretnych składników. Ze cztery rodzaje z tego wyjdą.
Na balkonie dojrzewa ciasto na tradycyjny piernik. Postoi tam jeszcze z tydzień.
Śniegu mi tylko brakuje, ale może Ktoś tam gdzieś / nie ważne jaki Ktoś / spełni moje marzenie o białych Świętach.
Jeśli nie, to trudno.
I tak będzie pięknie, bo z rodziną i przyjaciółmi.
I to jest najważniejsze.
Lineczek : http://kuchniaaleex.blogspot.com/2010/12/pyszne-sledzie-w-pomidorach-wg-aleex.html
Lineczek : http://myszkincucina.blogspot.com/2010/11/piernik.html
Lineczek : http://www.tapetus.pl/153259,oswietlona-choinka-fotele-nieg-zima.php
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz