Zaczęło się w zeszłą sobotę, dokładnie tydzień temu, wieczorową porą.
Siedziałam sobie w fotelu z kotem na kolanach, popijałam cynamonową herbatkę, gdy zaatakowały mnie sms - y.
Ki diabeł pisze o tej porze, pomyślałam.
Otworzyłam wiadomości i zaniemówiłam...
- Dobry wieczór pani Profesor...
- Mam dla Pani super wiadomość...
- Pani Profesor, gratulacje !..
- Bo została Pani...
Przeczytałam wszystkie siedem wiadomości jednym tchem i w dalszym ciągu nie mogłam wydobyć z siebie głosu, co raczej mi się nie zdarza.
- Została Pani wybrana Najmilszym Nauczycielem Trzylecia !!!
Tu należy się Czytelnikowi wyjaśnienie, że późna pora korespondencji związana była z odbywającym się tego wieczoru Balem Maturalnym moich uczniów.
Nie chadzam na takie imprezy z założenia, co nie jest żadną tajemnicą, a moi uczniowie znają powody takiej decyzji. Pomimo to rok rocznie, kolejne roczniki zapraszają mnie na Studniówkę, co sprawia mi radość, bo oznacza ich dobre wychowanie, do czego mam nadzieję przyczyniam się choć odrobinkę.
Jako wyraz uznania, młodzież wręczała wszystkim nominowanym, złote, dedykowane statuetki - na wzór nagród Akademii Filmowej.
Kurcze, poczułam się mega wyjątkowo. A uczucie to trwa i trwać będzie jeszcze długo.
Jest to absolutnie najpiękniejsza nagroda, jaką dostałam.
Ktoś mógłby powiedzieć, takie tam wygłupy maturzystów. Otóż, nie.
Jest to docenienie mojej pracy, jako pedagoga. Jest to docenienie faktu, że zawsze jestem do dyspozycji dzieciaków, że mam z nimi kontakt, że mogą powiedzieć mi o swoich problemach i to nie tylko tych szkolnych, że czasem, jeśli zasłużą, słyszą ode mnie kilka "ciepłych"słów, że się na nich obrażam i wytykam, kiedy nie dotrzymują słowa...
Jest to też nagroda od rodziców, którzy przygotowują Bal Maturalny.
Wczoraj odebrałam statuetkę.
Jestem dumna. Czuję się doceniona bardziej, niż bym otrzymała wszystkie Krzyże Zasługi od pana Prezydenta.
Daje mi to siłę do pracy i bycia po prostu człowiekiem.
Dziękuję Wam Dzieciory Potwory i niech Moc będzie z Wami.
Photo by Yanoosh Baran