sobota, 14 października 2017

Takie życzenia

Piękny dzień dzisiaj. Dosłownie i z okazji święta nauczycielskiego.
Dzień Nauczyciela i wszystkich w edukacji pracujących  - Dzień Edukacji Narodowej.
Ale nie tak bezrefleksyjnie...
Rządząca partia jedynie słuszna, jak walec drogowy, metodycznie wdraża pseudoreformę edukacji. Nic to, że dewastuje się system oświaty, nic to, że podstawy programowe są niedopracowane, nic to, że nauczyciele tracą pracę, nic to, że największy beneficjent tego absurdu - dzieci, są uczestnikami  chaosu.
Konsekwentnie, krok po kroku, wbrew rodzicom czy związkom zawodowym realizowane są obietnice wyborcze.
A jak się Suwerenowi nie podoba, to przecież może wyjechać. Demokracja.
Drodzy Nauczyciele, jak długo jeszcze będziecie udawać, że w sumie się nic nie dzieje. Jak długo pozwalać będziecie na dzielenie swojego środowiska, jak długo będziecie godzić się na lekceważenie Waszej ciężkiej pracy, słuchając bzdur na temat wymiaru zajęć, jak długo jeszcze będziecie pozostawać w nie tylko egzystencjalnej nicości.
Czekacie na te 500+, które Wam obiecali, na ochłap w postaci dodatków motywacyjnych, czy może odpowiadają Wam projekty zmian w KN ?
Może już czas, by wzorem Waszych najzdolniejszych uczniów, a obecnie lekarzy rezydentów, upomnieć się o swoje prawa ?

Wszystkim Belfrom i Niebelfrom składam życzenia serdeczne, ciepłe i prawdziwe.
Otwartych oczu i umysłów Wam i sobie życzę. Wrażliwości zawodowej i po ludzku, dobrego serca oraz spokojnego snu.
Zawsze.

Focia by Google

poniedziałek, 2 października 2017

Weźże się ogarnij studencie :)

Jak niedawno pisałam, lubię październik. Dzieje się wiele w tym jesiennym miesiącu. Zazwyczaj przychodzi jesień, a razem z nią studenci.
Gród Kraka Prastary jest, jak wiadomo powszechnie uniwersytecką "mekką", do której ciągną ludeczkowie ze wszystkich krańców naszej Galaktyki.
Studencka brać zawsze jest charakterystyczna w jakimś sensie i można ja rozpoznać na tle mieszkańców i turystów.
Nie jest jednak tak awangardowa i kolorowa, jak kiedyś.
Szczerze mówiąc, brakuje mi tego pazura, szczypty wyobraźni i oryginalności, które nadawały specyficzny koloryt żakom.
Gdzie się podziały te kolorowe dziewczyny z ASP ? Gdzie ich barwne, oryginalne stroje od których nie można było oderwać oczu, a potem nudziło się zaprzyjaźniona krawcową, żeby uszyła nam podobne. Gdzie ten czas, gdy Rynek i Planty były swoistym wybiegiem do prezentowania modowych trendów. Takie krakowskie haute couture.
Gdzie ci faceci, studenci prawa, w dobrze skrojonych garniturach szytych przez krawców z krwi i kości, nie hapniętych z sieciówkowych wyprzedaży. Nie mam nic do sieciówek, sama tam kupuję. Sądzę jednak, że garnitur nie może być tylko nabyty po okazyjnej cenie, przede wszystkim musi na pacjencie leżeć...
Mogłabym tak jeszcze chwilę wymieniać...
A dzisiejsi studenci, szarzy, byle jacy, świecący gołymi kostkami wyłażącymi ze sportowych kamaszków niezależnie od pogody.
Brodaci panowie, chcący być cool i lekko hipsterscy, w gruncie rzeczy nie do końca zaaranżowani i bywa, że zaniedbani.
Z dziewczynami jest ciut lepiej, ale i tak nie potrafię do końca określić ich stylu. Styl miejski, hmmm...
Ale co najcudowniejsze dzieje się w czasie sesji. Kreatywność męskiej części studentów przeraża.
Z przepastnych czeluści akademików czy studenckich mieszkań wychodzą na dzienne światło obrośnięte kreatury w garniturach, sportowych butach , dźwigające plecaki. A jak jest chłodno, to jeszcze do tych plecaków i garniturów mają sportowe kurtki z gore texu. W sumie te sportowe buty i kurtki pasują do siebie, to czego się czepiam ? :)
A dzisiaj pada deszcz i spadają mokre liście. Wrażenia estetyczne będą przy sesji. Teraz patrzę na miarowo spadające krople, pijąc herbatę z malinami...marzenie.


focia by Google
Resztę pozostawiam wyobraźni.