O mateczko, ale się nadziało ! Człowiek postanowił się zresetować po
ciężkim roku pracy, a tu kampania wyborcza wlewa się drzwiami i oknami i
złowrogo wyziera z lodówki. A to znowu atakuje Sars - Cov 2, wypłaszczając się
w momentach wygodnych dla opcji różnych, a to wzrastając w innych momentach.
Namordniki trzeba nosić, ale kolejka na Rysy stoi, jak w dobrych starych latach
80 - tych za szynką konserwową albo innym papierem toaletowym. Temu krajowi już
się wszystko pomyrdało. Nie wiem co z takiego galimatiasu wyjdzie, ale przez
skórę czuję, że raczej nic pozytywnego. Ano, jak to się mówi..."поживём – увидим".
Od poniedziałku jestem w
pracy. Zaczynam pisać. Tak na serio. Troszkę dłuższa forma niż blog, ale nie
beletrystyka. Nie mogę nic więcej zdradzić, ale cieszę się bardzo, bardzo,
bardzo :) Nowe wyzwanie, nowe doświadczenie. O mateczko, ale się nadziało !
Dojrzałam
w końcu do tego, aby zrobić sobie okulary progresywne. I zrobili mi je bardzo
dobrzy optycy, badając wcześniej, świecąc mi po oczach różniastymi maszynami,
mierząc linijką, znacząc szkła markerem. Godzinę to trwało, jak nie lepiej. No
i co ? No właśnie. Nie mogę się przyzwyczaić. To dopiero drugi tydzień, ale
trochę się martwię. Mam jeszcze cztery tygodnie na przeskoczenie na level
master. Na razie zezuję z lekka i od czasu do czasu ulegam złudzeniu
zaburzenia błędnika, ale będę żyć :)
O
mateczko, ale się nadziało !
A z
kotami jak z dziećmi. Moje chłopaki są chyba na poziomie dwulatków. Wszystko
zabierają, ściągają z mebli, wpychają się do garów. Nie ważne, że
kuchenka gorąca. Trzeba mieć oczy na około głowy, a wytchnienie przychodzi
dopiero wtedy gdy śpią. Dzięki opatrzności, sypiają jakieś 16 godzin na dobę.
Ale wyspane dostają głupawy i wtedy zazwyczaj zachowują się jak dwa huragany,
cyklony czy inne wybuchy jądrowe.
Ursus
się przejadł i dostał niestrawności. Z jakiejś niezidentyfikowanej przyczyny
haftował na różowo. Całkiem wesoła barwa jak na pawia. Pomógł stary sprawdzony
środek - węgiel. Można go bezpiecznie podawać futrom. Na szczęście przy
podawaniu futro nie chciało mnie zeżreć, bo miało niestrawność.
A w
międzyczasie wypadły moje urodziny i niespodzianka od Przyjaciół. Totalna
niespodzianka.
O
mateczko, ale się nadziało ! Czego i Wam życzę <3
Nieostro
widzę...