Dobiega końca Dzień Niepodległości.
Czekałam do wieczora, nie pisząc nic o obchodach, postawach, rządzie, marszach i innych mszach świętych w intencjach. Poczekałam co dzisiejszy dzień pokaże. A pokazał sporo.
Po pierwsze bardzo konkretny wpis na fb, pana Andrzeja Saramowicza - zachęcam do lektury.
https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=1052924331405376&id=100000634566548&fref=nf&pnref=story
Po wtóre, wycieczki po Polsce Prezydenta Wszystkich Polaków i wycieczki po Krakowie Prezesa Jarosława który, pozwolę sobie zacytować za Onet.pl : "Zdaniem prezesa PiS "musimy obronić się przed różnymi atakami". -
Atakami na nasze wartości, na to wszystko co jest fundamentem naszego
życia, atakami na rodzinę, atakami na Kościół. Musimy się przed tym
obronić, musimy obronić naszą wolność. Polska musi być państwem
wolności, nawet gdyby wszędzie indziej w Europie ta wolność została
zlikwidowana - argumentował".
Po następne święte oburzenie pani Profesor od Jedzenia w Sejmie z powodu Pana Bociane made in Google.
I jeszcze po kolejne cywilna procesja, zwana Marszem Niepodległości z leitmotivem "Polska dla Polaków".
Analizując to wszystko, co się wydarzyło. Zastanawiając się nad słowami Saramowicza, stwierdzam że :
Rdzenni mieszkańcy Kraju nad Wisłą są dziwni. Nie potrafią podejmować zdroworozsądkowych decyzji i robią z siebie kretynów na arenie międzynarodowej. Są zwolennikami teorii spiskowych o atakach, zagrożeniach i zniewoleniach wszelakich. Opatrzność, czymkolwiek jest jednak czuwała nade mną, gdyż mimo spaceru po moim mieście nie napatoczyłam się na Kapitanat naszego kraju.
Nie lubimy bocianów, chociaż około 80 % światowej populacji tego stwora zamieszkuje sezonowo Polskę. W takiej sytuacji, jak dotyka uchodźców i z deklaracji polityków PiS w sprawie uchodźców, mam poważne obawy o wiosenne przyloty do Polski bocianów z Afryki...jak z Afryki to uchodźca...
Pan Prezydent natomiast, nie jest Prezydentem Wszystkich Polaków, bo moim nie jest, gwarantuję Ci to Czytelniku. Albo jestem błędem statystycznym, albo potrzebujemy jakiegoś fizyka molekularnego lub innego abstrakcyjnego matematyka do obliczenia Paradoksu Pani Baran.
Jak się temu wszystkiemu przyglądnąć, to Cyrk coraz bardziej śmieszny, tylko mi jakoś niewesoło.
Przynajmniej rogale marcińskie, nawet te w Krakowie pieczone dały mojemu podniebieniu wielką przyjemność. Dziękuję cukiernikom z Placu Wszystkich Świętych.
Lineczki : https://www.google.pl/search?q=rogale+marci%C5%84skie&client=ubuntu&channel=fs&biw=1366&bih=635&source=lnms&tbm=isch&sa=X&sqi=2&ved=0CAYQ_AUoAWoVChMIwuOIkLiJyQIVCtYaCh11KQ3P#imgrc=hfvhtYPXlyVxvM%3A
http://wiadomosci.onet.pl/krakow/kaczynski-i-szydlo-swietuja-11-listopada-w-krakowie/4jt2vj