niedziela, 1 listopada 2015

Wesołych...Wszystkich Świętych

Odwiedziłam groby najbliższych. Zapaliłam znicze. Powspominałam. Zahaczyłam o Aleję Zasłużonych, pogadałam z Artystami. Wrzuciłam parę grosików do kwestowych puszek.
W nastroju skupienia, ale i w jakimś sensie spokoju i radości poszłam do najstarszej części cmentarza, gdzie grobowce przypominają nieco nowoorleańskie kaplice. Piękna pogoda, szeleszczące liście pod nogami, zapach chryzantem...Poczułam się tak, jakbym była sama, bez tych tłumów ludzi, bez odmawianego w tle różańca w intencji zmarłych...taka niematerialna.
Nastrój prysnął w ułamku sekundy.
Fastfood Mc Rakowicki. Fryty, kiełbaski, kurczaki z rożna, goloneczki, bigosiki a na deserek goferki ze śmietanką...
Ja rozumiem, że ludzie z całej Polski przyjeżdżają, że z drogi, że głodni, ale nie do zaakceptowania przeze mnie  jest fakt żarcia frytek i kiełbasek, przechadzając się między mogiłami, jak po sopockim molo.
Jakoś przenajświętszych strażników chrześcijańskiej obyczajowości to nie oburza, a bulwersują się, plując niemal przez lewe ramię na widok hallowinowej dyni !?
Co za popieprzona hipokryzja.

PS. Fotek kulinarnych nie wsadzę, bo nie mam zamiaru lansować takiego badziewia.



2 komentarze:

  1. Nie akceptuję hallowinowej dyni , ale jest gdzieś w nas bezradność serca w tym niepohamowanym pędzie do robienia kasy , polityki - siedząc na trumnie . Jednak z podziwem patrzę na polskie cmentarze . Na pielęgnację i grobu i tradycji. Tu, gdzie mieszkam jest zbyt wielka cisza .A cmentarze toną w ciemniści jak każdego dnia roku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Petroniuszu, dynia jest tylko i wyłącznie przenośnią i trudno dyskutować nad akceptowaniem bądź nie, figury stylistycznej.
    Jesteś bardzo łaskaw, określając "bezradnością serca", najzwyklejsze schamienie i brak szacunku dla tradycji, którą się tak chętnie zasłaniamy i afiszujemy, przy byle okazji. Ja nie jestem z tej bajki i to jest mój wybór, ale do głowy by mi nie przyszło tak prostackie zachowanie w miejscu spoczynku Kogokolwiek, bez względu na wiarę czy pochodzenie. A co do pustych i ciemnych cmentarzy, tam gdzie mieszkasz...nie wiem, czy nie wolałabym tej opcji od garkuchni...

    OdpowiedzUsuń