Mikołaj przyszedł z wielką paką, w której znalazłam super starwarsową podusię przytulankę z Darthem Vaderem. O gustach się nie dyskutuje, przytulę się do Vadera z przyjemnością.
Mikołaj przyniósł też słodycze, będzie co pogryzać, przypominając sobie Gwiezdną Sagę, przed grudniową premierą. Pewnie jeszcze podrzuci bilety.
Bo ja wierzę w Mikołaja.
I nie wnikam, jak latają sanie i w jaki sposób się przemieszczają, bo przecież śniegu ani widu ani słychu.
A skąd ten Mikołaj ?
Jak dla mnie z Laponii, staruszek Joulupukki o gołębim sercu, który pracuje cały rok ze swoimi tonttu, małymi ludkami w przygotowaniu zabawek.
Być może to Sinterklass, który przychodzi w towarzystwie Czarnych Piotrusiów do holenderskich dzieci aż Hiszpanii, a może Papa Noel, Fatcher Christmas, Mikuláš czy starogermański Wodan, któremu nie towarzyszą renifery, tylko kruki.
Nie ważne, kto z mitologicznych postaci przychodzi, chociaż naturalnie nie wolno nam zapominać o tej kulturowej różnorodności. Ważna jest intencja. Dzielenie się tym, czym się ma, otwarte serce i szczery uśmiech na twarzy.
A ci, którzy narozrabiali mniej lub bardziej poważnie pewnie zobaczą się z Krampusem, kozopodobnym złym duchem, który zabiera wrednych gówniarzy do wora. A tym, których nie zabierze, daruje bryły węgla.
I nie mogę się nie poddać refleksji, że w naszym miłym Kraju wzrośnie nagle wydobycie węgla...albo opustoszeją budynki przy ul. Wiejskiej i Pałac Belwederski.
A teraz lecę wyszczotkować Kometę.
Lineczki : http://sciencefiction.com/2015/09/09/better-watch-better-not-cry-no-seriously-dont-krampus-coming-town-new-trailer/
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=173381302685872&set=a.156744974349505.33659.100000420095986&type=3&theater
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz