Podpisy pod referendum oświatowym, które może powstrzymać wprowadzenie deformy edukacji, zebrane.
Teraz trzymajmy kciuki, aby do referendum doszło i aby deforma została zablokowana.
Z jakiego powodu moja wypowiedź jest taka zdecydowana ?
Mam wrażenie, że moje koleżanki i koledzy, szczególnie Ci, którzy wykładają w szkołach ponadgimnazjalnych ulegli złudzeniu, że zmiany wprowadzane przez MEN albo ich nie będą dotyczyć, albo obrócą się na korzyść liceów.
Pora otworzyć oczy, zacząć analizować zapowiedzi głoszone przez panią Zalewską z opiniami ekspertów.
Dzisiaj nie będę pisać swojego tekstu. Polecam tekst mojego kolegi, eksperta oświatowego Dominika Linowskiego.
Zapraszam do lektury.
http://dominiklinowski.natemat.pl/204323,pulapki-reformy-a-ruch-kadrowy-w-szkolach
Świat, życie, zależności społeczne, współistnienie tu i teraz, widziane moimi oczami i przefiltrowane przez moje szare komórki. Mój subiektywny, czasem uszczypliwy a czasem bardzo dosadny pogląd na egzystencję, bliźnich, politykę, religię czy sztukę. Podobieństwa wszelakie do realiów i osób są przypadkowe, niezamierzone i fikcyjne. Zapraszam do myślenia.
sobota, 25 marca 2017
piątek, 10 marca 2017
Nieżywa zmywarka i Rada Europy
Technika jest fascynująca. Zawsze mnie interesowało jak coś działa, jak jest zrobione, dlaczego tak a nie inaczej.
Nie mam prawa jazdy, ale jak się dało grzebałam w silnikach samochodów znajomych, oczywiście z racji zainteresowań, nie zaś bycia fachowcem.
Dzisiaj urządzenia mądrzejsze są. Pralka mruga do mnie niebieskimi ledami. Zmywarka podpowiada program i optymalne zużycie wody. Ale ostatnio jakby troszkę niedomagała. Błysnęła na czerwono trybem eco.
Koniec, końców wywaliła mi jęzor i umarła.
Pan doktor od zmywarek został zawezwany, dokonał autopsji i wzorem doktora Frankensteina, postanowił trupa zreanimować.
Trup jeszcze świeży, bo na gwarancji.
Ale przez tydzień powrót do przeszłości i zmywanie z użyciem rąk, wody i detergentu.
Ale dlaczego, dlaczego - chciałoby się zapytać, czyja to wina ?
- Jak to czyja ? Odpowiedział pytaniem mój mąż. Tuska wina...
PS.
Panu Tuskowi gratulujemy reelekcji.
Zdjątko poglądowe by Google
Nie mam prawa jazdy, ale jak się dało grzebałam w silnikach samochodów znajomych, oczywiście z racji zainteresowań, nie zaś bycia fachowcem.
Dzisiaj urządzenia mądrzejsze są. Pralka mruga do mnie niebieskimi ledami. Zmywarka podpowiada program i optymalne zużycie wody. Ale ostatnio jakby troszkę niedomagała. Błysnęła na czerwono trybem eco.
Koniec, końców wywaliła mi jęzor i umarła.
Pan doktor od zmywarek został zawezwany, dokonał autopsji i wzorem doktora Frankensteina, postanowił trupa zreanimować.
Trup jeszcze świeży, bo na gwarancji.
Ale przez tydzień powrót do przeszłości i zmywanie z użyciem rąk, wody i detergentu.
Ale dlaczego, dlaczego - chciałoby się zapytać, czyja to wina ?
- Jak to czyja ? Odpowiedział pytaniem mój mąż. Tuska wina...
PS.
Panu Tuskowi gratulujemy reelekcji.
Zdjątko poglądowe by Google
środa, 1 marca 2017
Wiosna prawie...
Wiosna prawie.
Tak się składa, że to tu, to tam się beton rozpada. The wind of change, mam nadzieję wywieje wszelakie śmieci i smogi za przynajmniej Zasiedmiogórogrd.
Może i ja się załapię na jakiś podmuch, bo jak człowiek w zaduchu i smrodku siedzi, to mu niedobrze się robi...
A za oknem wiosna prawie.
Wiem, wiem, "prawie" robi różnicę. Gdy spojrzę jednak na termometr, gdy posłucham kosów, czarnych śpiewaków, to wiosna i już.
Pierzasta gawiedź gniazda wije i rozmnażać się chce, co szczególnie powinno cieszyć ministra właściwego, bo przynajmniej nie będą ćwierkać o pigułce "the day after".
Wiosna prawie.
Sąsiadka z trzeciego umyła już okna i uprała firanki, a pani Iza przetrzepała dywany w ostatnią sobotę.
Zielone, co prawda jeszcze nie wyłazi, ale wylezie niebawem.
Ciekawa jestem co słychać w moim starym ogrodzie. Może nowy właściciel zadba o niego.
W nowym miejscu mam tylko mini ogródeczek na okiennym parapecie, ale koty nie narzekają.
Wiosna prawie.
Ludzi na ulicach widać. Dziwię się troszkę obecnej modzie, panującej wśród nastolatków na odkryte kostki nóg przez cały sezon. To znaczy bardzo dziwiłam się zimą. Teraz jest cieplej.
Czepiać się nie będę. Przyznaje się publicznie do tego, że też byłam nastolatką i jakbym wtedy biegała z gołymi kostkami, to nie byłoby żadnego problemu. Moi rodzice byliby szczęśliwi z tego powodu :D:D:D, ale to temat na inny wpis.
Wiosna prawie...
Tak niebawem będzie, focie : handmade
Tak się składa, że to tu, to tam się beton rozpada. The wind of change, mam nadzieję wywieje wszelakie śmieci i smogi za przynajmniej Zasiedmiogórogrd.
Może i ja się załapię na jakiś podmuch, bo jak człowiek w zaduchu i smrodku siedzi, to mu niedobrze się robi...
A za oknem wiosna prawie.
Wiem, wiem, "prawie" robi różnicę. Gdy spojrzę jednak na termometr, gdy posłucham kosów, czarnych śpiewaków, to wiosna i już.
Pierzasta gawiedź gniazda wije i rozmnażać się chce, co szczególnie powinno cieszyć ministra właściwego, bo przynajmniej nie będą ćwierkać o pigułce "the day after".
Wiosna prawie.
Sąsiadka z trzeciego umyła już okna i uprała firanki, a pani Iza przetrzepała dywany w ostatnią sobotę.
Zielone, co prawda jeszcze nie wyłazi, ale wylezie niebawem.
Ciekawa jestem co słychać w moim starym ogrodzie. Może nowy właściciel zadba o niego.
W nowym miejscu mam tylko mini ogródeczek na okiennym parapecie, ale koty nie narzekają.
Wiosna prawie.
Ludzi na ulicach widać. Dziwię się troszkę obecnej modzie, panującej wśród nastolatków na odkryte kostki nóg przez cały sezon. To znaczy bardzo dziwiłam się zimą. Teraz jest cieplej.
Czepiać się nie będę. Przyznaje się publicznie do tego, że też byłam nastolatką i jakbym wtedy biegała z gołymi kostkami, to nie byłoby żadnego problemu. Moi rodzice byliby szczęśliwi z tego powodu :D:D:D, ale to temat na inny wpis.
Wiosna prawie...
Tak niebawem będzie, focie : handmade
Subskrybuj:
Posty (Atom)