środa, 1 marca 2017

Wiosna prawie...

Wiosna prawie.
Tak się składa, że to tu, to tam się beton rozpada. The wind of change, mam nadzieję wywieje wszelakie śmieci i smogi za przynajmniej Zasiedmiogórogrd.
Może i ja się załapię na jakiś podmuch, bo jak człowiek w zaduchu i smrodku siedzi, to mu niedobrze się robi...
A za oknem wiosna prawie.
Wiem, wiem, "prawie" robi różnicę. Gdy spojrzę jednak na termometr, gdy posłucham kosów, czarnych śpiewaków, to wiosna i już.
Pierzasta gawiedź gniazda wije i rozmnażać się chce, co szczególnie powinno cieszyć ministra właściwego, bo przynajmniej nie będą ćwierkać o pigułce "the day after".
Wiosna prawie.
Sąsiadka z trzeciego umyła już okna i uprała firanki, a pani Iza przetrzepała dywany w ostatnią sobotę.
Zielone, co prawda jeszcze nie wyłazi, ale wylezie niebawem.
Ciekawa jestem co słychać w moim starym ogrodzie. Może nowy właściciel zadba o niego.
W nowym miejscu mam tylko mini ogródeczek na okiennym parapecie, ale koty nie narzekają.
Wiosna prawie.
Ludzi na ulicach widać. Dziwię się troszkę obecnej modzie, panującej wśród nastolatków na odkryte kostki nóg przez cały sezon. To znaczy bardzo dziwiłam się zimą. Teraz jest cieplej.
Czepiać się nie będę. Przyznaje się publicznie do tego, że też byłam nastolatką i jakbym wtedy biegała z gołymi kostkami, to nie byłoby żadnego problemu. Moi rodzice byliby szczęśliwi z tego powodu :D:D:D, ale to temat na inny wpis.
Wiosna prawie...


Tak niebawem będzie, focie : handmade






4 komentarze:

  1. A no wiosna u nas to sie niestety objawia caglym deszczem ale przynajmniej dosc cieplo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U Ciebie wcześniej będzie. Jeszcze ze 2, 3 tygodnie, a zaczną kwitnąć tulipany :)

      Usuń
  2. Ach te nagie kostki :) :)- feeling mesmerised.

    OdpowiedzUsuń
  3. michalinko, pamiętasz, że parę lat wstecz on top były nagie nerki i spodnie biodrówki i przykrótkie kurteczki :D :D

    OdpowiedzUsuń