wtorek, 24 kwietnia 2018

Taki tam spleen

Byle do majówki.
Ciężko tak jakoś zastartować mi do życia. Wiosna w moim wydaniu, to co najwyżej późne przedwiośnie.
Nie lubię zmian pogody, ciśnienia, huśtawki...chociaż huśtawki w innym wydaniu są dla mnie atrakcyjne.
Ponadto, jak słucham wiadomości i przyglądam się temu bezmiarowi beznadziei, wylewającemu się ze środków masowego przekazu, niezależnie od opcji politycznej, to najnormalniej mnie mdli.
I jeszcze do tego Pani Makówka ze "śmiercią w oczach" łypie na mnie od czasu do czasu i racząc połajanką, brrr...
No wiem, marudzę a nie powinnam.
Trzeba zauważać pozytywy.
Nic, prawdopodobnie nie trwa wiecznie :D
Z tego wniosek prosty, wahania ciśnienia miną, medialny bełkot też. Nawet Pani Makówka nie oprze się tej "niewieczności"
A majówka bliżej i bliżej, z każdym tyknięciem zegara.
...i mam super fajne koty !




Focie by Google, Yanoosh Baran and handmade

sobota, 7 kwietnia 2018

Wiosna i śliwki w czekoladzie

Chyba w końcu przyszła wiosna.
Rzuciła nam wyże, niże, ścierające się fronty, migreny.
Nie tylko migreny.
Zaliczyłam wiosenne zapalenie gardła i strun głosowych.
Zaniemówiłam, bynajmniej nie z powodu zakwitających krokusów i żonkili.
Zaczęło się niewinnie od lekkiej chrypki, następnie mój głos brzmiał tak jak głos zawodowej czarnej bluesmanki, przerobiłam również wysokie C, po czym zapadła na dwa dni cisza.
No, prawie cisza.
Jak próbowałam się odezwać, brzmiałam jak pies Muttley. Słysząc się umierałam ze śmiechu, co szokowało moje koty, które ze zdziwieniem patrzyły na ten obrazek i pewnie zastanawiały się,
- Ki diabeł, wygląda i pachnie jak mamunia. Ale co to za upiorne dźwięki wydaje ?
Jakkolwiek patrzyły na mnie jak się patrzy na UFO, to na dźwięk otwieranej lodówki reagowały prawidłowo...
A jak człowiek chory, to ma smaki.
Nie, nie na  rosół tym razem.
Śliwki w czekoladzie. Królestwo za śliwki w czekoladzie.
Poszłam po te śliwki, kupiłam kilka. Trzy zjadłam na miejscu, ale oczywiście skrupulatnie rozliczyłam się z pustych papierków przy kasie.
Na półce z dżemami zobaczyłam czekoladowo-śliwkowy przysmak.
Kupiłam.
Nie jestem znawcą smaków, jak pewna pani z telewizji i mam lekki katar, co przytępia smak, ale siedzę szczęśliwa w fotelu z pustym słoikiem po dżemie czekoladowo-śliwkowym w ręku.
...moje biedne biodra, to tylko szczegół.
Pomyślę o nim jutro.

Tak brzmiałam : https://www.youtube.com/watch?v=3uSTOHa4Im4

Focia by Google

Focia by Yanoosh Baran https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1847815411909111&set=a.581126918577973.1073741831.100000420095986&type=3&theater