niedziela, 12 stycznia 2020

Połamany drapak i siema !

Pierwszy weekend po tygodniu ciężkiej pracy kończy się. Nie wychodzę z trybu świątecznego. Już za 2 tygodnie kolejne ferie. W tym roku przydadzą mi się jak nigdy wcześniej. Potrzebuję dystansiku do rzeczywistości, bo tak przez skórę czuję, że co nie co przewartościuję.
Co dokładnie, tego jeszcze nie jestem pewna, ale mam parę pomysłów na najbliższe miesiące.
W ten weekend zajęć pozalekcyjnych miałam sporo. Bieganie po markecie budowlanym i docinanie sklejki na wymiar oraz rekonstrukcja połamanego drapaka dla futrzastch były priorytetem. Malutki Ursusek i malutki Tadziuszek dały radę konstrukcji.
Udało się naprawić. W perspektywie jednak czeka mnie zakup nowego, dużego drapaka, który oprze się ciężarowi miałkuniaszka.
Pooglądałam również obrzydliwe, media z zachodnim kapitałem. I niestety nie da się odzobaczyć programu pewnej pani kucharki. Nie chodzi o wypowiedzi, opinie, mniejsze lub większe bluzgi i wrzaski bohaterów. Szoł musi być, taka formuła i jak się nie podoba, to  można zawsze zmienić kanał nadawczy. To co mnie ruszyło, to brak elementarnego przestrzegania BHP przygotowania potraw, i nie chodzi mi o syf w kuchni, ale o zmalowane na czerwono, długie pazury pani szefowej kuchni. Kobicina się szarpnęła i zrobiła sobie do TV żele albo hybrydy i nimi grzebała w jedzeniu dla klientów, rzecz jasna bez zabezpieczenia grzebała. Ale jak mogłoby być inaczej, skoro sama pani gospodyni programu również takimi pazurami, chociaż koloru innego miąchała w garach. Masakra jak dla mnie. Wolę już czajnijski dizajn zapyziałych knajpek, bo jest prawdziwy. Idąc tam coś zjeść, wiem czego oczekiwać i bynajmniej nikt ode mnie nie zażąda dychy za pączka...
A dzisiaj gram z Orkiestrą do końca świata i jeden dzień dłużej :) No to siema !

Tadzio sprawdził jakość sklejki do naprawy drapaka
Tate, no kiedy naprawisz mi ten drapak ? Chcę siedzieć wyżej :)
 <3 <3 <3 #WszystkieReceNaPokład


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz