poniedziałek, 30 maja 2016

...w ruinie

Przeszły matury. Wydawałoby się, że rozumna istota odpocznie sobie teraz nieco. Odzipnie po ciężkiej i monotonnej pracy z zespołach nadzorujących (swoją drogą, jak to brzmi - zespół nadzorujący...jakoś mi się to kojarzy niezbyt dobrze).
A, gdzie tam. Moje wrodzone ADHD daje po takich akcjach znać o sobie ze zdwojoną  siłą.
Trzeba zabrać się za remont mieszkania...
Chcę tylko powiedzieć Czytelnikowi, że owszem mieszkanie do remontu istnieje, stosowne umowy z wykonawcami są podpisane, terminy wyznaczone.
Ale mnie nosi. Ja chcę już ! Natychmiast, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Rozsądek zdaje się podpowiadać lekkie uspokojenie, ale mój charakterek swoje.
W sumie to i tak nie najgorzej wychodzi, bo przynajmniej flizy wybrane, projekt szaf i pawlaczy dogadany, meble łazienkowe czekają, ja wprawdzie, zgoniona jak chart, ale szczęśliwa.
Następny pomysł, to skórzane fotele. Nie takie zwykłe, wiodącej na rynku marki. One mają mieć duszę i być "takie moje"...do przebieżki po sklepach gotuj się kobieto :D




Focie: handmade

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz