niedziela, 28 sierpnia 2016

Ostatni weekend wakacji



Bo ile bab potrzeba na babski wieczór ?
Byle ile. Jedna wystarczy. Jedna, tym razem ja sama.
Po całotygodniowym bieganiu i załatwianiu spraw technicznych, po wyprawie adopcyjnej po koty /jako osoba towarzysząca/, po zapakowaniu niezliczonej ilości kartonów z książkami, po zapełnieniu śmieciami wszystkich dostępnych w kamienicy śmieciowych kubłów – postanowiłam zrobić wreszcie coś dla siebie samej.
Postanowiłam odpocząć.
Korzystając z przyzwoitej pogody i ostatniego weekendu wakacji, poszłam na spacer do najbliższego parku. Na szczęście nie było dzisiaj zbyt dużo człowieków, bo pewnie w tym czasie stali w korkach na A1 albo zakopiance – radosne powroty z wakacji.
Później w domu, koktajl bananowy i pachnąca kąpiel. Maseczka z glinki, odżywka do włosów, dwadzieścia pazurków wypiłowanych i polakierowanych, kremik pod oczęta wklepany…
Pełen relax i chill out.
Akumulatorki podładowane.
A od jutra – witaj trzeci wymiarze. Za ciężką bramą inny świat, tak odrealniony i porąbany jak stado pędzących imadeł.
Ahoj przygodo !





Focia : handmade

czwartek, 25 sierpnia 2016

Warszawskie przygody

Wrześniowy oddech czuję na plecach..."Matoły do szkoły", jak mawiała sąsiadka mojej babci, kobieta "na poziomie", której w obecnych czasach TOZ odebrałby krowy.
No dobra, do szkoły. Tylko do jakiej szkoły - oto jest pytanie.
Po mojemu, do nie wiadomo jakiej.
Miałam przyjemność dzisiaj pracować nad tym tematem w ramach spotkania ekspertów sieci Lepsza Polska ws. edukacji. Pracowałam ciężko, moje koleżanki i koledzy również. Efekty wkrótce zaprezentujemy i na tym nasza praca się nie skończy. Ale nie jest to blog polityczny, więc póki co to  tyle w tym temacie.
Jako pani krakowska, przyznaję się otwarcie do romansu z Warszawą. Jeśli więc mam tylko trochę czasu odwiedzam różne miejsca. Bardzo lubię biurowce i Pajacyka, co oczywiście widać na moich zdjęciach.
Dzisiaj natknęłam się na imprezę pt."Tydzień Jezusa". I spoko, niech będzie śpiew, radość i pozytywny przekaz. Ale zabił mnie "Namiot uzdrowienia...po przeczytaniu wywieszonej instrukcji, nie miałam odwagi zajrzeć.
Ale zajrzałam na obiad do knajpki "Qchnia" na Placu Trzech Krzyży.
Bardzo lubię kuchnię orientalną i chociaż nie jestem krytykiem kulinarnym, jakość kuchni oceniam po najprostszym daniu - smażonym makaronie sojowym z kurczakiem.
DELICJE !
Subtelny smak sosu sojowego, dobrze wysmażona kapusta i cebula i jajko oczywiście. Porcja słuszna.
Niebo w gębie.
Jeśli będę napotykać takie miejsca, mój warszawski romans będzie trwał długo.











Zdjątka : handmade

http://www.qchnia.eu/o-lokalu-pl-trzech-krzyzy





sobota, 6 sierpnia 2016

Pod kocykiem z pokemonem



Ale dzień.
Cholery można dostać. 
Kawa, drzemka, kawa, drzemka, kawa… i piszę. Może jeszcze jakiś kwadrans wytrzymam, zanim na następny kwadrans się przewrócę.
Kocham być meteoropatą a z doświadczenia wiem, że dzisiaj nie ma ciśnienia. Zniknęło, poszło w diabły i finito.
Jak patrzę na moje koty, to też się zastanawiam czy reagują na tę pogodę tak jak ja, czy z założenia mają tę Galaktykę w głębokim poważaniu.
Zaraz przytulę się do mojego pokemona, odpalę z DVD Jamesa Bonda, oczywiście z Connerym i na tym skończy się mój dzisiejszy wysiłek intelektualny.
A Wasz ?

Koty leżące pokotem...





Pokemon, identyczny jak mój :D
 http://www.fantazyjneprezenty.pl/p303,pokemony-maskotka-pikachu.html