Może nie zostanę uznana za ekshibicjonistkę, mówiąc że po ponad 20 latach małżeństwa, sypiamy z mężem w jednym małżeńskim łożu.
Mamy to szczęście, że jest ono na tyle duże, że każde z nas może swobodnie wypocząć, a i trzy nasze futrzaste i puszyste kociaki mieszczą się z nami swobodnie.
W ostatnich dniach wypoczynek i sen są dla mnie szczególnie ważne. Odpoczywam więc, ile mogę.
Noc ciemna, koty porozciągane to w nogach, to w głowach, spokój i cisza. Śpię spokojnie, gdy nagle budzi mnie przeraźliwy ból oczodołu.
- Ała, @@!!``@ mać !!! co Ty wyprawiasz !!!
Mój wpół przytomny małżonek, wyrwany ze snu rykiem jaki wydałam, powiedział :
- Biłem się, z trzema się biłem. Właśnie wyprowadziłem cios...
Jakiegoż trzeba zbiegu okoliczności by stanąć na linii takiego wyprowadzonego ciosu...
Zupa nie była za słona, a lekkie limo zatuszuję makijażem.
lineczek : http://whatnext.pl/magia-kina-czesc-3-filmowe-techniki-survivalowe-ktore-w-realu-moga-zabic/

Ja od 33 lat sypiam z Żoną w tym samym łóżku. Na szczęście Ona spokojniej reaguje na sny. Pozdrawiam serdecznie Was obydwoje i proponuje przed snem obejrzenie "Kobiety na krańcu świata". Wtedy mogą być ciekawe odkrycia... ;)
OdpowiedzUsuńSpróbujemy, zobaczymy :D Ja też Was pozdrawiam cieplutko M.
Usuń