Mówię tak sobie średnio dużo, ale ostatnio narzekam, żem przytyła. Jojczę, że nie powinnam jeść słodyczy, chleba, najlepiej przejść na bretarianizm, a nie ślinić się na widok buły z kiełbachą.
Wychodząc naprzeciw moim jojczącym oczekiwaniom, moje Serduszko postanowił zafundować mi trochę ruchu, co z reguły bardzo dobrze wpływa na metabolizm i wysmukla figurę.
Zostałam bez swojej wiedzy, podstępem, zapisana na kick - boxing.
O, niebiosa !
Mogłam się wkurzyć, ale rozwaliła mnie intencja Pana Barana i dałam się zaprowadzić na trening.
Jestem właśnie po moim"pierwszym razie". Już mam zakwasy w dziwnych miejscach.
Trening mnie bardzo cieszył. Jeszcze nigdy tak bardzo nie mieszały mi się nogi z rękami oraz prawa z lewą stroną i dalej nie wiem, czy jestem prawo czy leworęczna.
Szkoda, że tego nie nakręciłam, mielibyście zabawę na tydzień. To by było dopiero kino akcji :D
Nie mówiąc już o tym, że Jean - Claude Van Damme dostałby depresji...
Nie wiem, czy łyknę bakcyla, ale trzeba przyznać, że się dzisiaj wyżyłam.
Piszę dzisiaj, bo jutro się nie ruszę. Będzie miało to i dobre strony, bo nie będę musiała sprzątać, hihihi.
Focia by : http://www.costamesakickboxing.com/