Wielka majówka rozpoczęła się opadami deszczu i niezbyt zachęcającą temperaturą. Myślę tu o piątku. Synoptycy jednak spisali się, wieszcząc poprawę aury. Jest w miarę przyjemnie, na tyle żeby nie siedzieć w domu, tylko wyleźć spod kocyka na spacer.
Więc, Pierwszy Maja - Święto Pracy. Będę świętować. W końcu zwiększam PKB tego kraju. Należy się mnie.
Jako dziecko, lubiłam pochody pierwszomajowe. A jeszcze bardziej od pochodów lubiłam robienie bibułowych kwiatów, takich dużych, osadzonych na cienkich listewkach. A po pochodzie, zazwyczaj na lody. Miłe wspomnienia bez podtekstów politycznych. Wątpliwości pojawiały się wprost proporcjonalnie do wieku, jaki osiągałam.
Dzisiaj pochody majowe są symboliczne. Klasa robotnicza jest inna, inny etos, inne potrzeby.
Za to pięknie manifestują ONR - owskie karki. Maszerują równiutko, odziani we flyersy i wysokie sznurowane buciki, niosąc prze sobą krzyż...
Skandal i raz jeszcze skandal. Faszystowskie Niemcy też tak zaczynały. Jeśli ktoś ma wątpliwości, zapraszam do zapoznania się z historią XX wieku.
Ale nie chcę pisać o patologii.
Wolę skoncentrować się na świętowaniu rocznicy Konstytucji Trzeciomajowej i pozytywnym myśleniu. Mam nadzieję, że i nasi politycy ze zrozumieniem będą czerpać z tego historycznego, ale jakże aktualnego dokumentu.
Ale teraz maj i odpoczynek.
Zostawiam wszelkie polityczne rozważania na czas po"majówce".
Kraków zakwitł tulipanami. Tulipanowe szaleństwo spowiło pomnik Kopernika i zieleniec przed Magistratem. To oczywiście tylko przykładowe lokalizacje. Spacerowałam wczoraj po Plantach, wśród zieleni i szalejącej w promieniach słonecznych wiosny.
Dzisiaj Nowa Huta, w końcu Święto Pracy :D
Focie : handmade
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz