niedziela, 21 lutego 2021

Szalejemy w kuchni

 No nie wiem, co mi się stało ostatnio. Może we śnie odwiedzili mnie obcy i przeorganizowali mi mózg? a może uaktywniły się jakieś cieki wodne pod Aleją Róż i wysyłają tajemnicze promieniowanie? A może mam po prostu kryzys wieku średniego, albo syndrom "Indianina zbierającego chrust na zimę"? 

Nie, nie. Kryzys wieku średniego zdecydowanie odpada. 

A dopadła mnie chęć gotowania i robię to z tak wielką pasją, jakbym mała być co najmniej twarzą nowego programu telewizji państwowej. No, nadawałabym się, bo gotuję z uśmiechem i radością, biegając od czasu do czasu, wycierając kurze i odkurzając. Stałam się po prostu kurą domową, a jak ta pasja nie opuści mnie szybko, to chyba kwoczydłem jakim zostanę.

Czytam przepisy kulinarne, nie, nie pani Madzi. Od zwykłych ludzi czytam i przerabiam, próbuję, doprawiam, zmieniam po swojemu.

Pierwszą ofiarą padł humus. Nie lubiłam humusu do ubiegłej soboty, gdy kolega Karol, poczęstował mnie humusem handmade. Kubki smakowe mi oszalały i postanowiłam powtórzyć. Zmodyfikowałam nieco, dodając buraczki, więc kolor oscyluje wokół indyjskiego różu. Ale jest obłędny. Zamiast chipsów przy Netflixie pożremy. A na drugi ogień marchwiowo ziemniaczana pikantna koreańska sałatka, no bo ile można jeść kimchi? 

Szybki przepis na sałatkę : 

Cztery ziemniaki

2 duże marchewy

Cebula szalotka na drobno

3 korniszony

chili (u mnie w proszku)

majonez wg uznania

szczypiorek do posypania

Okres wytrzymałości w lodówce 1,5 dnia. Zostanie pożarta na śniadanie do chleba z masłem i na kolację bez chleba, bo wiecie...w boczki idzie na noc :)

Usiłowałam zrobić zdjęcia tym wytworom kulinarnym, ale zniknęły w oka mgnieniu. Nawet Ursus zasadził się na ten humus. Mlasnął jęzorem i zwiał. Pewnie zbyt dużo chili się sypnęło :) W sumie radość, bo to druga rzecz po bananach, której Ursus nie wciąga. Ostatnio wciągnął korniszona, którego szykowałam sobie do rzeczonej sałatki. Pewnie TOZy mi kota odbiorą, bo żywienie nieodpowiednie. Zresztą obaj moi chłopcy do tej telewizji się nadają, bo dzielnie mi w kuchni towarzyszą...moje kuchciki <3

Focie : handmade









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz