środa, 24 lutego 2021

Dzień demolki

 Dzisiaj jakiś Cholerny Dzień Rozpierniczania i Demolki.

Bladym świtem, Tadziutek Słodziutek rozwalił choinkę. Tak, tak, jak zwykle u nas od listopada do marca stoi, bo tak lubimy. Tadkowi, jak widać to trochę zaczęło przeszkadzać...Mały Tadek dał radę drzewku 180 cm...To znaczy Tadeusza widziałam, bo się przebudziłam tuż przed katastrofą, ale nie wykluczam udziału Jednookiego Zbója - Stefanki.

Ok, Janek rozmontuje choinkę w weekend. 

Następną ofiarą padł mój "las w słoiku", a w zasadzie sam słoik dziesięciolitrowy. Rośliny się uchowały, ale oczywiście szkło w całym salonie. Nie wiem które stworzenie za to odpowiada, na pewno nie Ursus, bo był ze mną w kuchni. Tadzio mówi, że to ryby wylazły z akwarium i rozbiły...

I jeszcze syn koleżanki rozwalił samochód. Na szczęście młody cały i zdrowy.

Idę zaparzyć sobie meliskę, bo zwariuję.


A moje potwory na luzie :) 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz