czwartek, 24 marca 2016

Mazurek

Zbliża się Wielkanoc i chociaż nie czuję Ducha tych Świąt, chcę żeby było pozytywnie, miło, rodzinnie i "z przymrużeniem oka".
Wiersz mojego męża Yanoosza Barana zamiast, albo jako dodatek do klasycznych życzeń.

Mazurek

W Święto Wielkiej Nocy
Wie to każdy Burek
Musi być jaj wiele
Baran i mazurek

Chopin nad tym dumał
Świetnie o tym słyszał
Ale piec nie umiał
Więc go wziął napisał

Mazurek znad Wisły
W gusta świata trafił
Bo Lach ma pomysły
Bo Polak potrafi 
 
 

 


 

wtorek, 22 marca 2016

Słownik wyrazów trudnych - TOLERANCJA, czyli co ?

Drodzy Czytelnicy, 
Nie chcę aby ten wpis był emocjonalny, ale pewnie tego nie uniknę. 
Zamachy terrorystyczne w Brukseli, skłoniły mnie kolejny raz do przemyśleń na temat tolerancji w granicach Unii Europejskiej, jak i w tych  abstrakcyjnych rejonach - naszych odczuć i uczuć.

Za Wikipedią :
      Tolerancja – termin stosowany w socjologii, badaniach nad kulturą i religią. Słowo oznacza w tym kontekście "poszanowanie czyichś poglądów, wierzeń, upodobań, różniących się od własnych"[1] W różnych językach indoeuropejskich przybiera ono niuanse, np. w angielskim w odniesieniu do ludzi oznacza on "postawę wykluczającą bigoterię lub srogości w osądzaniu innych"[2] lub ich dyskryminację. Może oznaczać również "wyrozumiałość", "akceptację" lub "chęć zaakceptowania uczuć, zwyczajów lub wierzeń innych niż własne"[3].
W okresie reformacji pojęcie "tolerancja" na dobre zastąpiło w języku polskim przestrzeń semantyczną powiązanego słowa "toleracja" (oficjalne, formalne przyzwolenie)[4], odnosząc się głównie do mniejszości religijnych. Obecnie termin ten obejmuje również tolerancję mniejszości etnicznych, różnych orientacji seksualnych oraz odmiennych światopoglądów...
I jeszcze rozważania filozoficzne nad "tolerancją" :
Jedna z teorii na temat początków nietolerancji religijnej, przedstawiona przez Zygmunta Freuda w książce Człowiek imieniem Mojżesz a religia monoteistyczna, opierała się na połączeniu nietolerancji z monoteizmem. Bernard Lewis i Mark Cohen próbowali dowodzić, że współczesne rozumienie tolerancji, obejmujące pojęcia tożsamości narodowej i prawa obywatelskiego dla ludzi różnych wyznań, nie brało pod uwagę wartości dawnych muzułmanów lub chrześcijan ze względu na domniemane znaczenie monoteizmu. Historyk G.R. Elton wyjaśnił, że pierwotnie monoteiści postrzegali tak rozumianą tolerancję jako oznakę słabości lub nawet niegodziwości wobec Boga. Dawniej, jak ujął to Bernard Lewis, powszechna definicja tolerancji brzmiała następująco:
Jestem za was odpowiedzialny. Pozwolę wam na niektóre z praw i przywilejów, z których korzystam pod warunkiem, że będziecie przestrzegać reguł, które ja wam przedłożę i narzucę[7].
Filozof Karl Popper stwierdził w swej książce Społeczeństwo otwarte i jego wrogowie (1963), że możliwe jest odmówienie tolerancji wobec nietolerancji:
Czy tolerancyjne społeczeństwo powinno akceptować nietolerancję? A co jeśli tolerując czyn „A”, społeczeństwo niszczy samo siebie? Tolerancja czynu „A” może być użyta do wprowadzenia nowego systemu myślowego, co może doprowadzić do braku akceptacji zespołu cech „B”, właściwych danemu społeczeństwu. Bardzo trudno jest znaleźć złoty środek, a różne społeczeństwa nie zawsze zgadzają się co do szczegółów. W rzeczywistości poszczególne grupy w obrębie jednego społeczeństwa często mają problemy z porozumieniem się. Niektóre państwa uznają zniesienie nazizmu w Niemczech za przejaw nietolerancji, podczas gdy w Niemczech to właśnie nazizm jest uważany za niedopuszczalnie nietolerancyjny.[potrzebne źródło]
oraz
"Bezgraniczna tolerancja musi prowadzić do jej zaniku. Jeśli rozszerzymy bezgraniczną tolerancję nawet na tych, którzy nie są tolerancyjni, jeśli nie jesteśmy gotowi bronić tolerancyjnego społeczeństwa przed atakiem nietolerancyjnego, wtedy tolerancyjny zostanie zniweczony, a tolerancja z nim.[8] 
  
Czy tolerancyjne społeczeństwo powinno akceptować nietolerancję ? Nurtuje mnie to pytanie w kontekście osób niektórych grup etnicznych, które przybyły do Europy nie po to by pracować uczciwie na utrzymanie w obcych krajach, lecz dla dość dużych świadczeń socjalnych.
Z mojej prywatnej pozycji obserwatora, tego jak w Belgii jest traktowana ludność napływowa, szczególnie z krajów arabskich i Afryki, dzisiejsze smutne wydarzenia wydają się być bezpośrednią konsekwencją pseudoliberalnej  postawy państwa wobec imigrantów. 
Odwiedzając nie raz stolicę Belgii widziałam tłumy nic nie robiących mężczyzn w sile wieku, nudzących się na parkowych ławkach, wystających przed sklepami z bliskowschodnimi towarami, czy przesiadujących w zakładach fryzjerskich. Widziałam też kobiety, z czwórką, piątką dzieci, będące w kolejnej ciąży, myślące o kolejnych euro, które da się wyciągnąć od rządu, na dziecko.
Dla mnie, osoby nauczonej ciężkiej pracy i szacunku do niej, to nie do przyjęcia.
 Jak ludzie demonstrujący taką życiową postawę mają się integrować z etnicznymi mieszkańcami ? Jak taka postawa wpływa na odbiór ich narodowości w społeczeństwach europejskich ? Z jakiej przyczyny mamy być tolerancyjni wobec postaw, poglądów i zachowań tych ludzi, skoro niektórzy z nich "gryzą rękę, która ich karmi" ?
Teraz zaczynamy się zastanawiać nad tym problemem, - zbyt późno..."mleko się rozlało". Zginęli ludzie w Brukseli, Paryżu i będą nadal ginąć w zamachach. Nie chcę spekulować też na temat ewentualnych organizatorów zamachów w Brukseli, lecz niestety wydają się one być odpowiadzią na aresztowanie głównego sprawcy zamachów w Paryżu.
Reakcja ze strony europejskich rządów powinna nastąpić już kilka lat wcześniej, po "paryskim powstaniu" w 2005 roku, tak, że raz jeszcze powtórzę za Karlem Popperem "Bezgraniczna tolerancja musi prowadzić do jej zaniku". 
...I życzę sobie, aby moje mroczne prognozy dla Europy nigdy się nie zrealizowały. 
 
Linki : https://pl.wikipedia.org/wiki/Tolerancja 
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zamieszki_we_Francji_%282005%29 


czwartek, 17 marca 2016

Słownik wyrazów trudnych - GENTLEMAN, po naszemu Dżentelmen

Słownik wyrazów trudnych tworzę po to, by wypunktować postawy i zachowania, które mnie w jakiś sposób u bliźnich denerwują, Nie denerwują mnie one same w sobie a ich brak, u niektórych osobników wręcz permanentny.
Na "pierwszy ogień" idzie "gentleman".
Któż to ten tajemniczy ?
Za Wikipedią : Dżentelmen (ang. gentleman, fr. gentilhomme, hiszp. gentilhombre, wł. gentiluomo) – współcześnie mężczyzna o dobrym, uprzejmym, wspaniałomyślnym i kurtuazyjnym zachowaniu, bardzo miły.
I dalej za tym samym źródłem : 
Na podstawie Polskiego Kodeksu Honorowego Władysława Boziewicza z 1919, który uznawał kategorie „człowieka honoru” i „dżentelmena” za równoznaczne, można określić polską wizję tego wzorca: jest mężczyzną odznaczającym się nienagannymi manierami, nieposzlakowanym imieniem i uznawaniem honoru za najwyższą wartość. Musi być pełnoletni, niezależny i posiadający przynajmniej średnie wykształcenie. Odznacza się męstwem, czyli zdecydowaniem, odwagą i walecznością.
Powinien być zawsze gotów do udowodnienia swych zalet w pojedynku. Oskarżenie o tchórzostwo jest dla niego jednym z najbardziej dotkliwych obrażeń.  Do obowiązków dżentelmena należy również obrona kobiet. Mężczyźni niewalczący o dobre imię niewiast byli skazani na ostracyzm. Od dżentelmenów wymagano także odpowiedniego prowadzenia się w przestrzeni publicznej. Szczególnie zwracano uwagę na zachowanie pod wpływem alkoholu i brak poważniejszych konfliktów z prawem.
Charakterystyka dżentelmena zawiera także grupę cech dotyczących solidarności względem równych sobie. Pokazuje ona jak ważną rolę pełniło budowanie więzi i wspólnej tożsamości elit. Od dżentelmenów wymagano więc lojalności, wierności i uczciwości, ale tylko względem innych członków elity. Istniała zasada bezwzględnie nakazująca oddawać długi honorowe, zaciągane na słowo i bez weksla, która jednak nie potępiała ignorowania długów u kupców i rzemieślników. Szczególnie piętnowane były także denuncjacje i anonimy. Człowiek honoru zawsze miał działać jawnie i być prawdomówny względem swoich towarzyszy. Niedopuszczalne było również przywłaszczanie sobie tytułów i godności.
Za blogiem "Czas Gentlemanów" :  [U nas] nie wytworzył się typ analogiczny do angielskiego dżentelmena, o którym ma się w Polsce, ogólnie biorąc, pojęcia dość opaczne. Przeciętny człowiek z ulicy wyobraża sobie, że dżentelmenem nazywa się osobnika, wyszukanie ubranego i przesadnego w formach uprzejmości.
Jakże dalekim jest od istoty rzeczy taki obraz! Angielski typ dżentelmena jest przede wszystkim ideałem pewnych cech moralnych, a potem dopiero zewnętrznych.
Więc dżentelmen – to ten, który nie kłamie, który dotrzymuje święcie słowa, który nie poniży słabszego, nie zawiedzie nigdy zaufania, idzie drogą prostą, nie pozwoli sobie na obmowę, nie jest intrygantem, jest wiernym w przyjaźni, lojalnym itd.
W zasadzie nic dodać, nic ując w dobie powszechnie panującego zburaczenia. Wystarczy się rozejrzeć wokół siebie, a nie daj boże włączyć telewizor...



Lineczki : http://czasgentlemanow.pl/2014/07/kim-dzentelmen/
https://pl.wikipedia.org/wiki/D%C5%BCentelmen

poniedziałek, 14 marca 2016

Szóstka w Lotto ?

Widząc dzisiaj rano na ulicy dziewczynę z ortezą kolanową, myśl nieuchwytna przemknęła mi przez synapsy...a jak ja bym chodziła z taką ortezą ?
Moja świadomość zanotowała przemknięcie i poleciałyśmy ze świadomością do pracy, zarabiać na kocie jedzenie.
Ostatnio jestem bardzo zalataną osobą, dużo się wokół mnie dzieje, często jeżdżę po mieście i załatwiam różne sprawy. Dzisiaj byłam lekko spóźniona, więc wygrała taksówka. Wysiadając z niej poczułam ból przestawiającego się kolana...
- Jeszcze chwilę posiedzę u pana - powiedziałam do wystraszonego chrupnięciem w kolanie taksówkarza.
-  Jak zacznie puchnąć, jedziemy na SOR.
Ufff, nie zaczęło. Boli jak diabli. Na szczęście wynaleziono kilka całkiem niezłych środków przeciwbólowych.
Piszę te słowa z pięknym czarnym stabilizatorem na kolanie, i tak się zastanawiam, kiedy przemknie mi przez synapsy myśl..."Wygrałam szóstkę w Lotto" ?











Lineczki : http://splint.pl/upload/images/products/big/Stabilizator_kolana_z_silikonowym_wzmocnieniem_rzepki8346.jpg
http://www.perthnow.com.au/news/western-australia/west-aussies-share-in-30m-lotto-win/story-e6frg13u-1226414674684

środa, 2 marca 2016

Idzie wiosna

Po dniu, który ma okazję zaistnieć raz na cztery lata, nastał nam marzec. „W marcu jak w garncu”, że powtórzę za starym przysłowiem. Mam nadzieję, że na garncu marzec poprzestanie, a nie przyszykuje nam kotła albo innego tygla.
Jeśli już, to poproszę o tę bardzo pozytywną wiosenną wersję.
Zima się nie spisała w tym sezonie, chociaż teraz próbuje jeszcze straszyć, prusząc śniegiem to tu, to tam oraz powiewając polarnomorskim wietrzyskiem.
Może jeszcze nam przyszczypie nosy, ale szczerze wątpię, a moje wątpliwości potwierdza Matka Natura.
Przez opary krakowskiego smogu widać bowiem białe główki przebiśniegów, a na gałązkach krzewów zaczynają zielenić się pierwsze pąki liści. Leszczyny kwitną jak szalone, więc zaraz pewnie przyjdzie kolej na brzozy.
Kosy zwariowały i głośnym piskiem sygnalizują paniom Kosowym, że czas budować gniazda i szykować się na powiększenie rodziny. Krakowskie gołębie, jak to gołębie – nie takie głupie, jak się wydaje, odchowują właśnie lutowe maluchy, które choć jeszcze w dziecięcej szacie upierzenia, chcą podobnie do rodziców fruwać i trenują pilnie skrzydełka.
Marzec działa też na inne stworzenia. Wszystkie, z marcowego powodu jakieś żwawsze, radośniejsze, cieszące się promieniami wychodzącego od czasu do czasu słoneczka. Moje koty już sprawdziły nasłonecznione miejsca na okiennym parapecie, gdzie w pogodne dni zalegają hurtem, bycząc się niemiłosiernie.
Szykujemy się do nadejścia astronomicznej wiosny i symbolicznego utopienia zimowej Marzanny.
A potem już czas żółtych kurczaczków, żurku z jajkiem i wielkanocnych babek.
Dzisiaj jeszcze resztki śniegu w iglastych cisach i odrobinę zmarznięta autorka...

Focie : handmade