wtorek, 31 marca 2015

Kurcze blade

Zimno!
Pani Zima zbiera się chyba do powrotu na krakowskie włości. Nic to, że Kiermasz Wielkanocny mami wiosennymi kolorami. Nic to, że czekoladowe zajączki kicają pomiędzy kramami. Nic to, że dzieciaki szykują się na Lany Poniedziałek.
Kurcze blade, zimno !
...i tylko to niebo z arktycznym frontem piękne.

poniedziałek, 30 marca 2015

Dama z...

Dzisiejszy dzień zaczęłam futrzastym tematem i prawie futrzastym kończę.
Pozazdrościłam Mistrzowi Leonardo D i namalowałam ośmiomegapikselowym pędzlem nową wersję "Damy"...Słodkich snów

środa, 25 marca 2015

Zaczęło świecić…Słońce



Rozświetliło ulice, parki. Ozłociło poświatą szarych ludków, snujących się niemrawo do pracy. Obudziło pierzastych Braci Mniejszych, którzy do Słoneczka i siebie nawzajem świergolą, kik-kirikają, piskają czy po prostu kraczą radośnie, znosząc jaja niespodzianki z młodym pokoleniem w środku.
Wyciągnęło spod ziemi krokusy, pierwiosnki i inne zielone draństwo, które nie bacząc na nocne przymrozki…rozkwitło.
Zazieleniło też pąki drzew i krzewów…wiosna.
Z nieukrywaną radością wytknęłam nos przez okno, aby poczuć wiosenną aurę.
Zaczęło świecić…Słońce
Cholera, ale mam brudne okno…


niedziela, 22 marca 2015

Trzy dni wyjęte z życia czyli migreno witaj !



Astronomiczna wiosna nadeszła. Ptaszęta kwilą wesoło w łysawych jeszcze koronach drzew. W przydomowym ogródku różowe łby hiacyntów kierują się w stronę słońca…jak miło głaszczą promienie Słońca i moją twarz.
Jeszcze tylko chwilkę posiedzę w ogrodzie i zabiorę się za pisanie artykułu do zdrowotnego kącika w Przeglądzie, a temat jak najbardziej aktualny...
…ała, ała, ała, boli, za okiem, głowa boli…
Witaj migreno !
Należę do szczęśliwych posiadaczek migreny, mniej więcej od 14 roku życia. Zdążyłam się przyzwyczaić do symptomów zwiastujących jej rychłe nadejście. Przez wiele lat współistnienia z tym schorzeniem, organizm nauczył się wyczuwać nadchodzący atak. Moje migrenowe objawy są w miarę stałe. Atak zaczyna się zazwyczaj od uczucia lekkiego ucisku „za okiem”, następnie zaczynam mieć kłopoty z wyraźnym widzeniem, co jest określane mianem aury – u mnie jest to wrażenie wielokrotnego rozwarstwienia danego przedmiotu. Do tego dochodzą mdłości lub (i) wymioty, nadwrażliwość na światło oraz zapachy. Moje ulubione perfumy idą w odstawkę, a domownikom smażącym cebulkę – biada !
Takie właśnie objawy to znak, że czas na środek przeciwbólowy. Zażywam specyfik i trzymam za siebie kciuki, być może tym razem migrena się nie rozszaleje.
Nie mam jednak powodów do marudzenia, ataki nie pojawiają się u mnie zbyt często, jeśli już to nie na długo mnie wyłączają z życia.
Co powoduje migrenę ? Tego dokładnie nie wiemy. Przypuszcza się, że przyczyną mogą być spowodowane genetycznie zaburzenia w przewodzeniu impulsów nerwowych oraz nieprawidłowo pracujące kanały jonowe błon neuronów mózgu. Inna z teorii mówi o nieprawidłowym działaniu serotoniny (neuroprzekaźnika),która może powodować nagłe skrócenie a następnie rozciągnięcie naczyń krwionośnych mózgu. Nagły spadek poziomu serotoniny we krwi i rozciągnięcia naczyń krwionośnych może powodować ból.
Klasyfikacja bólów migrenowych jest szeroka. Zgodnie z klasyfikacją bólów głowy Komitetu Międzynarodowego Stowarzyszenia Do Spraw Bólu Głowy (International Headache Society) z 1988 roku, wyróżniamy siedem typów migreny, z czego między innymi :
  • Bez aury (zwyczajna)
  • Z aurą (klasyczna)
  • Paraliżem jednej strony ciała w trakcie napadu bólu

W zależności od typu migreny, ból utrzymuje się od kilku godzin do powyżej tygodnia, skutecznie wyłączając nas z życia.
Migrena może być wywoływana przez liczne czynniki:
  • Długotrwały stres
  • Depresja
  • Wysiłek fizyczny lub umysłowy
  • Szybkie zmiany ciśnienia atmosferycznego
  • Niewłaściwa dieta

A jeśli już jesteśmy migrenikami, to jak nasze schorzenie leczyć ?
I tu Państwa nie pocieszę, panaceum nie istnieje. Zazwyczaj stosowane są niesteroidowe środki przeciwzapalne lub pochodne kwasy acetylosalicylowego (aspiryna). W nasilonych stanach ulgę przynoszą leki przeciwpadaczkowe lub regulujące przepływ krwi w obrębie głowy.
Każda z naszych migren jest inna, bo my ludzie różnimy się między sobą. Lek, który przynosi ulgę w naszym bólu niekoniecznie  pomoże naszej koleżance.
Pocieszające jest to, że wraz z wiekiem napady migrenowe nękają coraz mniej...
Polecam artykuł dający nadzieję chorującym na migrenę :


                                                                                                                 …i zdrowia życzę






Źródła :
Własne doświadczenie J
http://www.doz.pl/czytelnia/a104-Jak_walczyc_z_migrena
Foto :  http://www.theguardian.com/society/2012/may/11/botox-go-ahead-migraine-sufferers




wtorek, 17 marca 2015

Z obserwacji przyrodnika



Stado zostało skrzyknięte na zebrane. Z większym, bądź mniejszym, albo też  całkiem malutkim entuzjazmem wtoczyło się do sali posiedzeń. Gawiedź uciszono i zaczęto karmić ble, ble papką, bardziej chyba mdłą niż przysłowiowe flaki z olejem. Tucz stada trwał i trwał…aż do momentu, gdy jeden z tuczących, nie zaczął się rozpływać nad faktem, że stado zostało wybrane do realizacji rocznicowego wydarzenia. Będziemy świętować pamięć o roku 1989. Roku, w którym legły mury komuny.
Stado słysząc kilka magicznych słów, takich jak „posłowie”, „międzynarodowy”, „europejski”,"świętować", popadło w ekscytację, a ble, ble papka sączyła się nadal.
Tylko jest jeden problem, dla stadowego tu i teraz, rok 1989 jeszcze nie nastał…

poniedziałek, 16 marca 2015

Muszka


Bzzz, bzzz, bzzz.
Baryłka zastrzygła uchem. Bzzz ! Bzyczenie stało się wyraźniejsze. Bzzz ! Jeszcze przed chwilą zwinięta w puchaty kłębuszek koteczka wystrzeliła jak pocisk w kierunku bzyczącego stworzenia.
Pudło.
Niedoszła ofiara poleciała w kierunku kuchni, gdzie na cieplutkiej, pracującej zmywarce spał spokojnie Bazyl.
Bzzz ! Łubudubudubu ! Brzdęk !
Baryłka upolowała…Bazyla i suszący się na ociekarce do naczyń garnek.



piątek, 13 marca 2015

Plamy na Słońcu

Jakoś tak dzisiaj pogoda nastraja do refleksji. Paskudnie, zimno...i od razu człowiek w jakiś nastrój filozoficzno - melancholijny wpada.
Zapraszam do przeczytania mojego może nie najnowszego ale aktualnego tekstu.

Plamy na Słońcu

Nasza życiodajna planeta szaleje nieco w ostatnim czasie. Astronomowie straszą burzami słonecznymi, które mogą zakłócić funkcjonowanie ziemskich urządzeń elektronicznych, co niewątpliwie cofnie nas do epoki kamienia jakiegośtam...
Zakładając, że nabyty w czasie ewolucji mózg ludzki funkcjonuje jak elektroniczny wynalazek, to może należałoby się bać. Obserwuję ostatnio szereg dysfunkcyjnych zachowań naszej elektronicznej maszynki u bliźnich, co frustruje mnie nieco i napawa niepokojem. Przypadek postawił mnie przed faktem dyskusji o rzeczach tak podstawowych jak obowiązek. Obowiązek szeroko pojmowany, ten wobec własnych dzieci, ten zawodowy i ten etyczny. Obowiązek jest dyskutowany w wielu miejscach, w różnym czasie, przez wielu i z wieloma. Rzecz w tym, że dyskusje nie prowadzą do żadnych wniosków poza tymi, że coś co jest podstawowym obowiązkiem z definicji... obowiązkiem nie jest. I tak mogłam się dowiedzieć, że obowiązkiem rodzica nie jest interesowanie się ocenami szkolnymi córki, bo nie jest to zapisane w prawie szkolnym. Nie jest obowiązkiem nauczyciela wychowawcy uzupełnianie dziennika zajęć. Nie jest obowiązkiem radnego przejrzyste prowadzenie biznesu. Nie jest obowiązkiem Państwa dbałość o interesy obywatela...cóż, plamy na Słońcu.
Mab, 01.07.13

czwartek, 12 marca 2015

Nerwica lękowa – cena postępu cywilizacyjnego



Niewątpliwie żyjemy w ciekawych czasach…Rozwój gospodarczy, przemysłowy, postęp  cywilizacyjny pozwala nam na prowadzenie komfortowego w porównaniu do czasów przeszłych życia. Korzystając z owoców rozwoju nie musimy sobie zawracać głowy polowaniem na mamuty czy łataniem dziur w pokryciu szałasu. Nie ma jednak nic za darmo.
Szalone tempo życia, permanentny stres, gonitwa za pieniądzem, zaliczanie kolejnych etapów kariery zawodowej, bez odskoczni, chwili wytchnienia, zdystansowania się do problemów powoduje szereg schorzeń nazywanych „chorobami XXI wieku” lub „cywilizacyjnymi”.
Pogarszają one skutecznie jakość naszego życia, powodując emocjonalny dyskomfort, dają wiele objawów psychosomatycznych oraz niestety, skracają skutecznie długość życia.
Jedną z takich chorób jest nerwica w wielu odmianach, z lękową na czele.
Bardzo ciężko jest uchwycić początek choroby, ponieważ charakteryzuje się ona wieloma objawami chorobowymi narządów wewnętrznych naszego organizmu. Nie pojawia się jako nagła reakcja na sytuację stresową, ponieważ  nie identyfikujemy danej sytuacji jako potencjalnie stresogennej. Jak zatem rozpoznać, że dopadła nas nerwica lękowa ?
Najwyraźniejszym symptomem, który może oznaczać ten rodzaj nerwicy jest trudny do zdefiniowania, długotrwały niepokój. Objaw ten nigdy nie wynika z konkretnej sytuacji, nie boimy się jutrzejszego egzaminu, publicznego wystąpienia na firmowym evencie czy rozmowy z teściową. Obawiamy się czegoś nieokreślonego, niezidentyfikowanego, czającego się niewiadomo gdzie. Stan emocjonalny spowodowany lękiem generuje szereg objawów takich jak :
- pocenie się
- trudności z oddychaniem związane z dusznościami lub niemożnością zaczerpnięcia powietrza
- kołatanie serca
- rozdrażnienie, pobudzenie lub apatia
- niewspółmierne do działającego bodźca nasze reakcje – „dobijają” nas sprawy mało istotne
- napady lęku i paniki
- pojawianie się różnych fobii, np. boimy się wsiąść do metra, autobusu
- płynne przechodzenie w skrajne stany emocjonalne
- bezsenność
- bóle kręgosłupa
- zaburzenia gastryczne
Objawy można by mnożyć. Najważniejszym jednak jest świadome zidentyfikowanie ich u siebie i spokojna analiza sytuacji zdrowotnej. Rzeczą oczywistą jest kontakt z naszym lekarzem rodzinnym, który po przeprowadzeniu wywiadu medycznego oraz zleceniu podstawowej diagnostyki laboratoryjnej, skieruje nas do konkretnego specjalisty.
Nerwica jest chorobą naszej psychiki i można z nią skutecznie walczyć psycho - lub farmakoterapią. Musimy również pamiętać, że dając tyle różnych objawów jest trudna do szybkiego zdiagnozowania.
Zachęcam więc drogich Czytelników do systematycznej kontroli stanu zdrowia i  przeprowadzania badań analitycznych. Podjęte działania pozwolą nam na szybką ocenę fizjologicznych czynności organizmu, co z pewnością przyspieszy proces ostatecznej diagnozy nerwicy.
Przede wszystkim pamiętajmy o higienie naszej psychiki. Unikajmy i starajmy się realnie oceniać sytuacje dla nas stresowe. Zmieńmy tryb życia, zacznijmy rekreacyjnie uprawiać sporty, zapiszmy się na kurs rękodzieła artystycznego, zróbmy coś tylko dla siebie.
Otaczajmy się pogodnymi i życzliwymi ludźmi a sami starajmy się być większymi optymistami i mówmy zawsze co myślimy.
Pozdrawiam z Krakowa !

PS. A w sobotę wizyta u kosmetyczki, super relaks – tylko dla mnie !

środa, 11 marca 2015

No, w końcu !

No, w końcu zdecydowałam się na ten milowy krok.
Zrobiłam to co od dawna zamierzałam - pisać bloga. Jeśli są tutaj jacyś wróżowie, może zinterpretują jakoś czaromarownie moją decyzję. Może pochylą się nad nią numerolodzy ( jest godzina 23:23 ) albo specjaliści Feng Shui. A może nie.
Jakkolwiek by nie było, będzie trochę straszno, trochę śmieszno, trochę słodko. A może nie.
Ale na pewno subiektywnie.
Dobry wieczór z Krakowa :)