Plus, minus od miesiąca prowadzę zdalną egzystencję. Zdalnie pracuję, czekam na zdalne i wirtualne jak na razie pieniądze. Zakupy zdalnie też robię. Raz na cztery, pięć dni wypełzam na świat zewnętrzny za potrzebami życiowymi, niecierpiącymi dalszej zwłoki. Jak już wypełznę, to w maseczce i rękawiczkach. Sąsiedzi mnie nie poznają, nie zostawiam odcisków palców. Jeszcze pół roku wcześniej , widząc mnie w takiej stylówie, ktoś by się mógł zastanawiać czy to nie jakaś krejzolka celebrytka, na Hutę przyjechała :)
Przelot przez spożywczak, aptekę. Tęskny rzut oka na słoneczny park...i do domu.
A w telewizorni dwa Michały. Jeden rudawy, drugi z kontuzją nerwu twarzowego opowiadają banialuki o czterech krokach. Posłuchałam, pomyślałam i coś mi nie stykało. W wielkim planie uwalniania gospodarki brakło miejsca dla uczniów i dla mnie, belfszycy. Opierając się na analizie przedstawionego materiału, mogę przypuszczać, że do roboty fizycznie nie wrócę w najbliższym czasie. Żłobkowicze, przedszkolaki i inna drobnica owszem, mają szansę na come back. Starszych ludków w planie brak. Albo są w planie, tylko mogą sami w domu siedzieć, bo zazwyczaj są prawie dorośli i mamusi do opieki już nie potrzebują (będą mogli również sami wychodzić do parku na spacery, ale w maseczkach). Fajnie, będą się w tych parkach i lasach do matury uczyć, obowiązkowo w dwumetrowej odległości od siebie. Ja, będę pewnie w tym czasie dla nich zdalnie zajęcia prowadzić, o ile w lesie złapią sieć :D
Jak zwykle, naczelnicy biorą się za rozwiązywanie problemu od tylnej jego strony, a może tak mi się tylko wydaje, że ten problem ma tylną stronę? Że w ogóle jest? Może mnie się tylko wydaje, że wróciły czasy, które znam z książek i tylko trochę pamiętam? Bo przecież zaraz trzeba iść i dokonać słusznego wyboru, jakiegoś uroczego, roześmianego człowieka o złotym sercu i równie cennym intelekcie?
Dzisiaj wezmę przykład z Tadzia. Tadzio ma na wszystko wywalone...
Coronavirus style
Pogląd na problem wg Tadzia
Focie : handmade
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz