Specyfiką zawodu belferskiego jest praca według "podziału godzin". Rozkład taki jest konstruowany według reguł-prawie-magicznych i chociaż w dzisiejszych czasach przy pomocy programów komputerowych...nie do ogarnięcia przez śmiertelników. I jak to się w tej konstrukcji zdarza, raz człowiek jest na posterunku 9 godzin, a innym razem 3.
Dzisiaj był dla mnie ten "krótszy" dzień.
Zajęcia miałam zaplanowane bladym świtem, więc w trzy godziny po nim, byłam wolna. Standardowo w takie dni załatwia się wszystkie urzędowo-zdrowotne historie, gdyż jesteśmy dyspozycyjni w tych samych godzinach co inni urzędnicy.
Urząd odbębniłam szybko i wolna jak ptak, postanowiłam poobcować z architekturą. Ale jakoś odechciało mi się obcowania pośród tłumu, jaki wyległ na ulice przy pięknej pogodzie.
Park Krakowski był najlepszą opcją...świeża zieleń, złoto rozkwitłych kilka godzin wcześniej mniszków, kosy i kwiczoły kwiczące jak opętane, ciepłe słoneczne promienie...
...tak, tak Panie Trzmielu, może Pan przysiąść się na chwilkę :)
Ciekawe co na to pani Trzmielowa? :)
OdpowiedzUsuńZbierała pyłek ze stokrotki obok :) Widziała mnie fasetkowatymi oczyma.
OdpowiedzUsuń