I to zupełnie niesamowite, w jaki sposób trafiłam właśnie do tego miejsca. A trafiłam przez daleką Belgię, a konkretnie przez diamentową Antwerpię, gdzie miałam przyjemność poznać jedną z najcieplejszych i najbardziej inteligentnych kobiet. Tak Anka, to o Tobie :D
Właśnie w ostatnich dniach, po intensywnych konferencyjnych obradach, miałam okazję odwiedzić Ankowe miejsce w tej czasoprzestrzeni.
Małe urokliwe miasteczko Serock. Małe ale z tradycjami, bo pierwsze wzmianki o nim pojawiają się już w 1065 roku. Piękne usytuowanie Serocka w widłach Narwi i Bugu oraz Jezioro Zegrzyńskie nadają mu rangę miejscowości turystycznej i tworzą niepowtarzalny mikroklimat. Odczuwałam go miedzy innymi układem pokarmowym, który informował mnie o tym, że jest cały czas głodny...ile ja jadłam ! Ale też spalanie miałam wielkie, bo gonienie po miasteczku i okolicznych plażach z aparatem fotograficznym spalaniu służy, więc moje biodra pozostały w normalnych dla mnie rozmiarach.
I do tego krajobrazy unikatowe, i ptactwo wodne i ślimaki.
Porty jachtowe, szykujące się do sezonu i wielkie przygotowania do trwających w tej chwili dni miasta.
I jedyne na Świecie lody o smaku jarzębiny w cukierni na lokalnym Ryneczku...
Wrócę wkrótce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz