sobota, 27 czerwca 2015

Tarta ze szpinakiem i rock and roll

Mam huśtawkę nastrojów. Huś - fajnie mi, huś - trochę mniej mi fajnie, huś - jestem senna, huś - a teraz wcale nie.
I żeby to było klimakterium, to pewnie nie zwróciłabym na to najmniejszej uwagi, tylko łyknęła jakiegoś procha, bo to się Proszę Państwa Szanownych leczy w czasach obecnych.
Ale to nie klimakterium, tylko objawy najzwyczajniejszego odstawienia syfu, w jakim się obracałam przez rok ostatni. Że Kogoś tym stwierdzeniem dotknę, albo Ktoś strzeli focha i będzie mnie próbował staranować swoim tłustym cielskiem na ulicy..., albo będzie próbował reanimować swój dawno umarły autorytet w obecności miłej i młodej osóbki, próbującej dla zadowolenia Ktosia zeżreć własny ogon, wykonując w tym samym czasie "pajacyka".
A na zdrowie Ktosiowie.
Mnie po paru dniach odwyku przejdzie...Wam zostanie...
A wracając do zmian nastrojów i smaków przeróżnych, w chwilach słabości preferuję tartę z pieczarkami, szpinakiem, fetą i czosnkiem...chociaż za tym ostatnim nie przepadam, jak większość Tych z wydłużonymi trójkami.
Ale co tam...najwyżej ciut podymi mi się z nosa :D
A jutro kawa z moim mężem gwiazdą rocka, hell yeah !!!







Focie : http://cooking.nytimes.com/recipes/12379-spinach-and-onion-tart
            http://dorotaostrowska.com.pl/


4 komentarze:

  1. Szpinak od najwcześniejszych lat to dla mnie nie do przyjęcia potrawa. Później zobojętniałem na ten "frykas" ostatnio coraz modniejszy. Ostatecznie może być ale z dużą ilością czosnku (mały trójkąt). Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo proszę, będzie dużo czosnku :)
    A ja szpinak lubiłam od zawsze, nawet wtedy kiedy szpinak ze szkolnej stołówki przypominał...lepiej nie wiedzieć co przypominał :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szpinak? mniam, ale czosnek? mhyyy...NA ZDROWIE!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale czosnek :)
    Nie na moje zdrowie...

    OdpowiedzUsuń